Prąd

Właśnie czytałem sobie newsy o stacji ładowania samochodów w Warszawie,  gdy zobaczyłem sportowy samochód – przed oczami stanął mi Nikola Tesla – geniusz, który przez wielu jest traktowany powyżej Einsteina. Ja się z nimi zgadzam – praktyk  (lecz mało o nim wiemy) – to co mamy w tej chwili to w doskonalszej formie wynalazki z początku zeszłego millennium.

Pełen Szacun!

Znowu buspas

Trwa cały czas dyskusja na temat niedociągnięć i faktycznych zysków i strat buspasa, a ja dziś tylko jedno napiszę, co zauważyłem. Według mnie największa jego niedoróbka.

Kierując się od Mostu Łazienkowskiego dojeżdżając do ulicy Krzyckiego przy Pomniku Lotnika przesunięto pasy, dziś, jadąc w deszczu tak jak inni kierowcy, nie wiedziałem, czy miejsce po którym się poruszam to aktualny pas, a może wcześniejszy – oba są widoczne na mokrej drodze.

Dzień pod znakiem kaktusów

Myślałem, że kaktusy to takie banalne roślinki – jednak nie. Rozpocząłem dziś walkę (trochę spóźnioną) z wełnowcami. Najpierw mechanicznie niszczyłem je – powinienem oczyścić je denaturatem, ale znalazła się wódka w lodówce. Trwało to ze dwie godziny – z pędzelkiem czyściłem kaktusy, a później chemia… Jutro, pomimo tego, że już nie powinienem przesadzę kilka kaktusików bo w czasie wegetacji nie przetrwają tak wiosny.

Gdyby coś FAQ napiszę. Obiecuję!

A jasność jest jeszcze jaśniejsza :)

Cały czas dopieszczam moje centrum rozrywki bazujące na PS3 Media Server.

Moje spostrzeżenia są następujące:

– ściągamy ostatnią betę (tutaj wątek), dzięki temu możemy używać wszystkich możliwych napisów w DivXach i używać pluginy
– jeśli jesteśmy Scrobblerami LastFM to czemu nie notyfikować o tym co słuchamy na swoim PS3? Wsystarczy ściągąć plugin – LastFMScrobbler i skopiować jar’a do katalogu plugins i wystartować ponownie PS3 Media Server. Wpisujemy użytkownika, hasło… I już scrobblujemy muzę podawaną na PlayStation.

I stała się jasność :)

Wielu kupiło sobie PS3 głównie do oglądania filmów i słuchania muzyki. Jednakże chyba każdy doświadczył wielkiego rozczarowania brakiem napisów w DivXach, słabej kompatybilności z tym formatem, a audiofilom brakowało wsparcia do FLACa i innych bezstratnych formatów. Dodatkowo po połączeniu z MediaPlayerem nic się nie zmieniało.

Myślałem, że się nic nie da… Do dziś! Wystarczyło ściągnąć PS3 Media Server i nareszcie PS3 zaczęło cieszyć tak, jak oczekiwałem… Media Server nakłada od razu napisy, transkoduje w locie filmy, a także transkoduje formaty muzyczne takie jak FLAC na przykład. Może przeszukiwać archiwa (ZIP, RAR, etc). Wszystko jest napisane w Javie, a dostępne instalatory do Windows, MacOS i Linuxa.

Polecam – do ściągnięcia tutaj

Korki

Wmawiają nam, że należy wyłączać zielone strzałki, że należy montować specjalnie światła do skrętu w lewo gdy jezdnia, którą się przecina ma więcej niż dwa pasy… Najgorsze, że patrząc na inne miasta to nasz Inżynier (bez)Ruchu jest pierwszy do blokowania miasta, a także wmawiania nam bzdur i wdrażania coraz większych bubli w mieście.  Z dnia na dzień jest coraz gorzej, człowiek klnie stojąc w coraz dłuższych korkach… Nie mówię o Bus Pasach, a mówię o zwykłych „usprawnieniach” dla kierowców – pierwszy, niedawny to skrzyżowanie Puławskiej z Poleczki. Kiedyś ruch był płynny, a teraz? Pojazdy jadące z Ursynowa w stronę centrum i skręcające Puławską stoją (kiedyś cały czas widniała zielona strzałka), pojazdy skręcające z Puławskiej w Poleczki stoją co najmniej 4 zmiany świateł. Z Ursynowa w stronę Piaseczna nie lepiej… A podążający w żółwim tempie od Wyścigów stanęli w korkach.
Mój wpis nie jest, w zamyśle, krytyką, bo łatwo jest krytykować, ale wołaniem o myślenie! W niektórych miastach za granicą (członkowie UE) na ważnych skrzyżowaniach maluje się „kratkę” – jeśli nie było miejsca a pojazd zatrzymał się niej to kierowca owego pojazdu otrzymuje mandat.

Moim skromnym zdaniem brak płynności spowodowany decyzjami Inżyniera (bez)Ruchu mógłby być mniejszy gdyby kierowcy nie wjeżdżali na skrzyżowanie na bardzo późnym żółtym (czytaj czerwonym) lub nie wjeżdżali na środek skrzyżowanie bez możliwości zjazdu. Zachęcam stołeczną drogówkę na skrzyżowanie Puławska/Poleczki i Grzymały/Grójecka – tam więcej mandatów można wlepić w godzinach szczytu niż stojąc przy wyjeździe z tunelu pod Wisłostradą – wtedy może pomogliby społeczeństwu a nie dziurze budżetowej.

Wszystkich świętych w muzyce

Dziś złapał mnie czas zadumy i wspominanie tego co było a minęło. Zastanawiałem się jak już wielu odeszło, pomimo że metal i pochodne nie jest starszy ode mnie.
Wspomnę dziś we wpisie tych, których już nie ma, a mieli wpływ, moim subiektywnym zdaniem na tego typu muzykę. Ograniczę się datą moich urodzin.
– 25 września 1980 – John Bonham (perkusista Led Zeppelin) – zmarł w wyniku uduszenia własnymi wymiocinami.
– 11 maja 1981 – Bob Marley – nowotwór
– 27 września 1986 – Cliff Burton (basista Metallica) – wypadek autokarowy.
– 24 listopada 1991 – Freddie Mercury (Queeen) – zapalenie płuc przy osłabieniu wywołanym przez AIDS.
– 5 kwietnia 1994 – Kurt Cobain (Nirvana) – samobójstwo.
– 8 marca 1995 – Ingo Schwichtenberg (perkusista Helloween) – samobójstwo.
– 13 grudnia 2001 – Chuck Schuldiner (Death) – zapalenie płuc, pomimo wielkiej walki z nowotworem mózgu i poświęcenia fanów pomagających w zbiórce na operację (udanej?).
– 5 kwietnia 2002 – Layne Staley (Alice in Chains) – przedawkowanie.
– 8 grudnia 2004 – Dimebag Darrell (Pantera) – zastrzelony przez fana psychopatę.
– 18 sierpnia 2005 – „Docent” Krzysztof Raczkowski (perkusista Vader i innych) – oficjalnie niewydolność serca.
– 30 listopada 2008 – „Olass” Aleksander Mendyk (gitarzystka Acid Drinkers) – oficjalnie niewydolność serca.

Puenty nie będzie!

Taki dzień…

Dziś jakoś nie będę jakichś wynurzeń snuł. Jedyne, co to chciałem zasygnalizować, że polska scena metalowa jest na bardzo wysokim poziomie i można znaleźć wszystko. Jakoś w wakacje, na Knock Outcie, kriz pokazywał mi ludków jak i cały czas zachwalał mi kapelkę (z Krakowa oczywiście) Virgin Snatch, ale przez długi czas byłem głuchy. Jednak, niedawno dałem się skusić i nie żałuję. To co mnie zabiło to balladka:

PS. A że dzień jako taki to znów nie ma syna ze mną bo znów chory… Czy jak…
Update: Synek jest w szpitalu.

Mniej niż tydzień…

Oj, dzieje się, dzieje – ten rok obfituje , jak rzadko w tym milenium, w dużą dawkę mocnej muzyki. W tym roku:
Alice In Chains (Black Gives Way to Blue)
Black River (Black’n Roll)
Rootwater (Visionism)
Samael (Above)
Vader (Necropolis)

Specjalnie nie wspomnę o Behmoth z Evangelionem, bo go nigdy nie lubiłem 🙂

Nowy Knock Out Festival w Krakowie 🙂 Dzięki któremu poznałem Hatesphere i Frontside.

Ale za tydzień będziemy mogli kupić nowego Slayera – World Painted Blood i nową płytę Katatonii – Night Is the New Day.

Oj… co się będzie działo.

Porządki na dysku

Jakoś mnie wzięło zrobić porządki… Siedziałem sobie w domu przez prawie pół tygodnia to ogarnąłem mieszkanie, ale dysk czekał latami. Sprzątnąłem, więc dzisiaj moją bibliotekę, która zaświeciła jeszcze bardziej… Sam nie wiem, czemu od kilku dobrych lat nie słuchałem Death’u? Nie mówię o pozerskich kapelkach, a o Chucku Schuldinerze. Znalazłem moją miłość, ostatnią płytę przed śmiercią, tego utalentowanego multiinstrumentalisty – The Sound Of Perserverance.