Sprzątaczka

Nie wiem, czy „The Office” tak na mnie podziałał, ale zaczynam zastanawiać się, czy „Open Space” to dobre miejsce dla mnie.

Dziś, dziewczyny z księgowości krytykowały sukienkę jednej z koleżanek, a ja jako „gumowe ucho” wtrąciłem swoje trzy grosze i wyszło, że wygląda jak „pomoc domowa”. Nikt nie przejmował się docinkami i gdy ruszaliśmy na lunch to jedna część księgowych zamówiła u mnie Marsy a „pomoc domowa”, zażartowała, że chciałaby Pronto.

Jakie było zdziwienie jak wróciliśmy z Marsami, a także z… Pronto i „ściereczkami domowymi”.