Nie pisałem przez długi czas nic… Dysk na serwerze padł na wybory, a gdy chciałem coś później napisać, było tak spokojnie, że nie chciałem tej ciszy przerywać.
Dziś jednak, kiedy to Donald Tusk otrzymał desygnację na premiera w trybie najbardziej ekspresowym w czasie III-IV RP, napiszę coś – Nie spodziewałem się głosując na PO (wtedy głosowałem na mniejsze zło), że oddałem głos najlepiej jak mógłbym.
Po wyborach co widziałem jako obywatel negatywnego – „biologicznych bliźniaków” za których trzeba przeprosić obrażalskiego prezydenta, atakujący PiS – trzymający się stołków do końca, szperających po aktach, mając na celu wykopania coś, co mogłoby dopi*.* dawnej opozycji, która wygrała wybory.
Dodatkowo, zobaczyłem coś, co mnie cieszy i o tym mam zamiar napisać – nareszcie znalazł się ktoś kto wyciągnął analizy prawne na temat pełnienia kilku kolidujących ze sobą tasków. (Szacuneczek dla Bronisława Komorowskiego).
Cieszy mnie też, nareszcie, że kiedy oglądam spory polityków, widzę że Platforma i PSL obrały totalnie odwrotny kurs – brak agresji. Merytoryczna dyskusja, a kiedy adwersarz nie jest w stanie dyskutować to podejeście „z jajem”- uwielbiam to – brak agresji w polityce i humor!
Widzieliście, jak Tusk obejrzał swoją teczkę z desygnacją – sprawdził, czy ktoś z „małej” kancelarii żarcika nie zrobił 🙂
Trzymam kciuki za PO-PSL i mam nadzieję, że za trzy miesiące będę mógł nadal ich chwalić! I życzę sobie, aby następnym potomstwem w rodzinie nie były bliźniaki jednojajowe, z którymi największy kłopot będzie, kiedy jednemu nie powiedzie się, a drugi „Spieprzaj Dziadu” nie będzie umiał wykrztusić przez dwa tygodnie…