Jezusicku, ile rzeczy się stało podczas ostatniego pół roku.
Na przykład: jadę w niedzielę do Brukseli na tydzień, mając już mieszkanie, do którego nie zdążę odebrać kluczy przed wyjazdem. Ale ważne jest to, że jak wrócę to nikt już więcej nie powie mi, żebym się zabierał…
Trochę to trwało, ale wracam do prawdziwych żywych i dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli. Jedni powiedzą – fajnie jest mieć rodzinę, a ja powiem, że fajnie jest mieć przyjaciół bo niestety z rodziną było słabo w trakcie całego mojego zamieszania…
Czego samemu nie zrobisz nikt nie zrobi za Ciebie!