Już raz poruszałem sprawę płyt, przy wątku Blindead. Ja, wciąż chciałbym go pociągnąć, ponieważ od jakiegoś czasu uzupełniam moją płytotekę o oryginalne krążki.
Ostatnio plułem sobie w brodę gdy płyty, według mnie genialnej – My Guardian Anger – Lux Occulty, nie udało mi się wylicytować na Allegro. Ale czaiłem się… I inne moje ukochane kapelki uzupełniałem – Opeth cały, Katatonia cała, Pain Of Salvation cały… A tylko tej płyty Lux Occulty brakowało mi aby następną dyskografię zamknąć; kapelki, której dźwięki mogę usłyszeć przypominając sobie moją młodość.
W końcu, w zeszłym tygodniu, znalazłem na Allegro, w pośpiechu kupiłem. Przyszła pod moją nieobecność i dziś książeczkę oglądając przesłuchuję. Żałuję, że ta płyta przeszła bez echa bo dla mnie jest genialna pod każdym względem artystycznym. Następna i zarazem ostatnia totalnie zmienia styl i myślę, że była za progresywna na tamten czas.
Cóż, było minęło. Ale i tak prawdziwi fani oryginalne rodzynki mają i się nimi zachwycają.