Oj, Park… tak ten Park… Daaaawno temu spotykaliśmy się pod Gęsią, później szliśmy do celu… Ja mieszkający w Konstancinie zawsze wybiegałem na metro aby zdążyć na ostatni autobus będący (dobrze pamiętam!) o 22:55. I pewnego dnia… spotkania zostały zaprzestane… i w ogóle niektórzy wydorośleli…
Po laaaatach, udało się wskrzesić akcję Park. Od dwóch miesięcy jestem obowiązkowo do samego końca. A niestety dziś jestem wcześnie w domu, bo trzeba jutro wstać do pracy.