Każdy kto był u mnie w domu wie komu kibicowałem. Najchętniej kibicowałbym Kolumbii, ale zabrakło ich na Mundialu po przegranych z Brazylią, więc moje serce było z każdą (hiszpańsko-języczną) częścią Ameryki Południowej.
Pamiętam ten dzień kiedy był mecz Kolumbia z Brazylią, wtedy widziałem że wszyscy tym żyją, że jest to święto. Wszyscy – mężczyźni, kobiety, dzieci – fascynowali się przed telewizorem. Pamiętam, że wpadłem do sklepu gdzie wszyscy oglądali mecz kupić papierosy i padł gol, na 1:2 dla Brazylii, wtedy usłyszałem, że czują się najgorszymi w Ameryce Południowej – w wolnym tłumaczeniu „badziewiarze”. Jednak moim znajomym szybciutko wybiłem to z głowy i pocieszając stwierdziłem, że gdyby grali z Polską to spokojnie 5:0 mogliby wygrać.
Ostatni zespół z Ameryki Południowej został w finałach, więc całym sercem wspierałem Urugwaj. Nie udało się, ale… Jeśli Niemcy wygrały 4:2 z Argentyną z pełną dominacją to Urugwaj powinien czuć się najlepszym na całym kontynencie.
BTW: Czy zauważyliście, że reprezentacja Urugwaju mało wygląda na Amerykę Południową – blondyni? z niebieskimi oczami? bez jaj… w Kolumbii od razu stawiałbym że to Europejczyk.