Ostatnio pojawiły się pomysły aby czasu, w końcu, nie zmieniać pomiędzy letnim a zimowym.
Z pomysłem zgadzam się w pełni.
Nie zgadzam się, z pseudo ekspertami IT, którzy twierdzą, że grozi nam katastrofa – w kolokwialnych słowach – „grożą nam piardyliony złotych” wydatków związaną ze zmianą strefy czasowej.
Ale czy na pewno?
NIE!!!
Istnieje już taka strefa czasowa nazywa się „Kaliningradzką” i ona jest tym wyznacznikiem i tą strefą w którą wejdziemy bezkosztowo gdy postanowimy nie zmieniać, w końcu, czasu. (Nawet Microsoft przygotował poprawkę dla, niewspieranego, Windows XP). Niestety, systemy bazujące na jeszcze starszych systemach muszą zostać zaktualizowane, ale… jest to bardziej skutek oszczędności „właściciela businessowego”.
Wiem, że dla niektórych przetrawienie strefy Kaliningradzkiej jest trudne, ale chyba każdy wolałby pójść do pracy jak jest jasno, a także wrócić z niej gdy słońce nadal widnieje na horyzoncie.