Wychowywanie dzieci to nie jest prosta sprawa. Każdy rodzic to wie, ale… po rozwodzie ta sprawa staje się grą pomiędzy ex-małżonkami, a można ją porównać w Pokera – stawką jest dziecko. Gdy rodzic posiadający opiekę chce wyjść – wtedy nawet kilka dni wcześniej dziecko dzwoni – tęskni. Gdy rodzic jest w pełni dostępny, wtedy dziecko nie tęskni i nie dzwoni. To nazywamy grą „All-In”.
Są też gry podwyższające stawkę „Bet” wysoko – jeden rodzic, pomimo, że często brał dziecko nie może wziąć i wcześniej już zgłasza taki fakt, druga strona ma już umówione wyjście i wtedy podczas anonsowania, kolejnego, braku możliwości wzięcia maleństwa słyszymy teskt – „Jesteś rodzic od siedmiu boleści”. Na taki tekst każdy człowiek kochający swoje dziecko powie „Call” (czyli wchodzi, co oznacza że albo zrezygnuje z dawniej zaplanowanego wydarzenia, albo spróbuje to w jakiś sposób – np. tydzień urlopu zamiast dwóch dni weekendu odwzajemnić).
Mamy też czekanie „Check” – dziecko spędza czas u drugiego z rodziców, drugi rodzic odpoczywa, jednakże pomimo tego że to pierwsze spędzi jakiś czas (bardzo ważny) dla dziecka nigdy nie będzie słowa Dziękuję i tylko oczekiwanie z relacji tego momentu. Tu bardziej preferowany jest też „Check”, czyli nieinformowanie, lub też niski „Bet” z opowiedzieniem ze szczegółami, ale wtedy zakończy się to „All In”…
Na sam koniec może zdarzyć się „Fold” – czyli po prostu Pass i pozostawienie wolnej ręki jednemu z rodziców, najczęściej zdarza się to rodzicom „doraźnym”. Może to być spowodowane wieloma rzeczami, jednakże najczęściej brakowi chęci gry w Pokera.
W szachy też zapewne każde z nich nie chce zagrać, albo chociażby jedno z nich!