Może się niektórzy śmieją, może drwią, ale po tym jak Nergal znalazł się w szpitalu i wiadomo było, że ma białaczkę, zdecydowałem się być dawcą szpiku. Zarejestrowałem się na stronce. Myślałem, że już o mnie zapomniano, bo trwało to prawie miesiąc, ale otrzymałem dziś wszystkie papiery wraz próbnikami. Jutro odeślę…
Dostajesz kopertę zwrotną, deklarację dawcy, próbniki i tak na prawdę nic Ciebie to nie kosztuje! W przyszłości, jeśli byłbyś potencjalnym dawcą to też nie jest nerka… Luzik, pomóżmy innym.
Krzyża nie musimy nosić i o niego walczyć, ważne, że tu – w głowie – te dwa elektronki empatii się zetkną.