To, że ja mam pomerdane na punkcie perkusji to moje prywatne zboczenie, ale gdy mój syn zobaczył stopę (nie było jej przez prawie miesiąc bo ćwiczyłem rączki, a do tego sklep dał ciała) to patrzył na łańcuch, uderzał ręką, później nogą i w końcu… poprosił… aby włączyć, bo chciałby poczuć i posłuchać te uderzenia… No i stało się, wziął dwie pałeczki i zaczął bezrytmicznie nawalać, ale jeśli będzie nadal prosił to będzie bębnił rytmicznie i będzie dużo lepszy od taty…
Ale pierwszy krok już jest poczyniony!