Większość opisów znajomych – „Słoneczko, jak miło”. A ja jako kierowca wolałbym aby nadal leżał i padał śnieg. Jazda po drogach to istny slalom – nie wpadniesz w jedną dziurę to w drugą. Będąc szczerym, w Warszawie jest znośnie – dziury są często łatane, lecz gdy droga jest pod opieką innej gminy to tragedia.
Codzienna jazda ulicą Środkową w Opaczy pomiędzy Ryżową i Szyszkową w Warszawie to istny tor przeszkód ze zróżnicowanymi poziomami:
– Low – wcześnie rano kiedy jest mały ruch.
– Medium – godziny szczytu – korek – bez wystarczającego odstępu prawie każda dziura jest Twoja.
– High – wieczór/noc ze wzmożonym ruchem – tylko modlić się, że ta dziura w którą się wpadło nie urwała zawieszenia.
– Expert – noc – brak ruchu – duża prędkość. Nic nie urwiesz i nie wydachujesz – wygrywasz!
Podobnie ulica Baletowa w Dawidach, czy droga Michałowice-Raszyn.