Na rynku muzycznym w tym roku działo się strasznie dużo. Może w moim gatunku, ale działo się, trzeba trzeba przyznać.
Ale… Czy coś mnie zachwyciło? Może zacznę od płytowych rozczarowań (kolejność nieprzypadkowa)
1/ Sepultura – A-Lex. Nic nie napiszę, lepiej zapomnieć.
2/ Druga płyta Black River – tu moja subiektywna ocena
3/ Trzecia płyta Rootwater – Visonism. W porównaniu z wcześniejszymi, jakoś dla mnie sucha i przeciętna. Jedyny kawałek który mi się podoba to Bonus Track – Haydamaka (w starym stylu).
Największe płytowe pozytywy:
1/ Wiem, że płyta wyszła pod koniec 2008 roku, ale nie słyszałem jej wtedy – Act Of Grace – Virgin Snatch. Najlepsza płyta jakiej w tym roku słuchałem.
2/ Alice In Chains – Black Gives Way to Blue. Może już lekko mi się znudziła, ale „Check My Brain” przez długi czas przewijało się wszędzie!
3/ Vader – Necropolis. Kawał dobrego metalu, a cover Fight Fire with Fire mnie zabija.
Kapelki jako moje odkrycia tego roku (wiem, nie muszę wszystkiego znać kajam się):
– Rootwater
– Virigin Snatch
– Hatesphere
Koncert roku:
– Knock Out Festival – zobaczyłem Testament, Anathemę, Apocalipticę, Hatesphere, Cynic, Voivod i Frontside (Meshuggah strasznie mi się nie podoba!), a poza sceną też Jaroslava z Lux Occulty i Virgin Snatch.
Mam nadzieję, że przyszły będzie lepszy 🙂