Korki

Wmawiają nam, że należy wyłączać zielone strzałki, że należy montować specjalnie światła do skrętu w lewo gdy jezdnia, którą się przecina ma więcej niż dwa pasy… Najgorsze, że patrząc na inne miasta to nasz Inżynier (bez)Ruchu jest pierwszy do blokowania miasta, a także wmawiania nam bzdur i wdrażania coraz większych bubli w mieście.  Z dnia na dzień jest coraz gorzej, człowiek klnie stojąc w coraz dłuższych korkach… Nie mówię o Bus Pasach, a mówię o zwykłych „usprawnieniach” dla kierowców – pierwszy, niedawny to skrzyżowanie Puławskiej z Poleczki. Kiedyś ruch był płynny, a teraz? Pojazdy jadące z Ursynowa w stronę centrum i skręcające Puławską stoją (kiedyś cały czas widniała zielona strzałka), pojazdy skręcające z Puławskiej w Poleczki stoją co najmniej 4 zmiany świateł. Z Ursynowa w stronę Piaseczna nie lepiej… A podążający w żółwim tempie od Wyścigów stanęli w korkach.
Mój wpis nie jest, w zamyśle, krytyką, bo łatwo jest krytykować, ale wołaniem o myślenie! W niektórych miastach za granicą (członkowie UE) na ważnych skrzyżowaniach maluje się „kratkę” – jeśli nie było miejsca a pojazd zatrzymał się niej to kierowca owego pojazdu otrzymuje mandat.

Moim skromnym zdaniem brak płynności spowodowany decyzjami Inżyniera (bez)Ruchu mógłby być mniejszy gdyby kierowcy nie wjeżdżali na skrzyżowanie na bardzo późnym żółtym (czytaj czerwonym) lub nie wjeżdżali na środek skrzyżowanie bez możliwości zjazdu. Zachęcam stołeczną drogówkę na skrzyżowanie Puławska/Poleczki i Grzymały/Grójecka – tam więcej mandatów można wlepić w godzinach szczytu niż stojąc przy wyjeździe z tunelu pod Wisłostradą – wtedy może pomogliby społeczeństwu a nie dziurze budżetowej.