Ostatnio zrozumiałem czemu zawsze w czasie mojej największej pomyłki życiowej, gdy wracałem z podróży zagranicznej i nie kupowałem perfum dostawałem „zjebki”. Odpowiedź, „Bo nie było” – nie była prawidłowa dla osoby po drugiej stronie… A że były to perfumy prehistoryczne to ciężko aby były… Ale cóż, niektórzy wszystkowiedzący wiedzą lepiej.
Niedawno jak od piątku, gdy skończyły mi się perfumy, chciałem być tym „wszystkowiedzącym” i pojechałem na przeszukiwania Warszawy. Poszukiwania trwały dwa dni… Zakończone niepowodzeniem, ale chociaż już bez „zjebki” – co będę sam się nad sobą pastwił.
Udało mi się znaleźć w Internecie… I dziś rano paczuszka była na biureczku.