Buspas

Pisałem o buspasie przed jego wprowadzeniem, jechałem Trasą Łazienkowską po godzinach szczytu trzy razy i nie jest tak źle. Moje spostrzeżenia są następujące:

– ograniczenie 80km/h już nie ma tu sensu. To maksymalna prędkość jaką można rozwinąć, czuć tłok i bardzo krótkie odcinki zjazdu z pasa potęgują tłok i zmniejszają płynność… Czemu tych 80km/h nadal nie ma na drodze z Konstancina do Wilanowa to dla mnie zagadka. Dużo bezpieczniej jest teraz na tej drugiej.

– powinny zostać  zlikwidowane dwa pasy i pozostawiony tylko jeden do skrętu w lewo w „Żwirki”, jak i w Grójecką, wtedy jazda na wprost stałaby się bardziej płynna pomimo buspasa.

Ale to tylko spostrzeżenia osoby jeżdżącej z Wisłostrady do Grójeckiej i to tylko w  jedną stronę…

Zrobiłem to!

Przez ostatni miesiąc żyłem facebookową farmą. Pomimo, że wracałem nie do życia z pracy o 21-22 to spędzałem kilkanaście minut na zbieranie wirtualnych warzyw, dojenie krów itd… Generalnie był to błąd, który już zafiksowałem.

Kilka hintów i cheatów do Farmville:

– zagrodzisz swoją postać to nie będzie chodzić po polu i przeszkadzać

– chcesz więcej XP? Zasadź fasolę i za chwilę ją skasuj.

Jakoś nie chce mi się już tego robić, bo prawdziwe życie czeka i się śmieje z mojego wirtualnego.

Black’n’Roll

Dzisiejszego wieczora podpanę wielu fanom Black River, może też  „wujkowi Krizowi”.

Spodziewałem się po drugiej płycie Black River czegoś tak samo doskonałego jak pierwsza płyta, ze zniecierpliwienia zrobiłem zamówienie przed premierą, wybrałem formę przesyłki – kurier. Czekałem… W dniu premiery na stronie zespołu pojawiły się wszystkie utwory. Spróbowałem je przesłuchać, lecz jakość ich nie sprostała moim oczekiwaniom jak i gustowi muzycznemu, więc poczekałem dzień, kiedy otrzymałem płytę.

Nie pisałem od razu tego, co po kilku przesłuchaniach czułem, chciałem się jakoś przekonać do płyty, ale niestety nie mogę inaczej (teraz to już po kilkudziesięciu) – spodziewałem się o wiele, wiele więcej.

Pierwsze skojarzenie po przesłuchaniu płyty – fajny Rock’n’Roll w wykonaniu przesterowanych gitarek i super wokalu. Dużo niebanalnych solówek, lecz… zero wyrazu i własnego stylu – płyta jest eklektyczna (za co plus), jak dla mnie słychać fascynację Motorhead, Danzig i starym mocnym rockiem. Ale także w kawałku Loaded Weapon niewprawny słuchacz może mieć problem z rozróżnieniem, czy to Rootwater, czy Black River (no może tylko technicznie – nic więcej).

Co jeszcze mi się nie podoba? Jak już pisałem wcześniej, Black River swoim wcześniejszym stylem – własnym, jedynym, niepowtarzalnym  – zabijało nowatorstwem, teraz mógłbym zakwalifikować po prostu Stoner Metal i nic więcej. Dodatkowo wygląda, że płyta była nagrywana na „szybciocha”, nic nie zaskakuje… Nie wiem, ale jakoś brakuje mi „jaja” z którym nagrywana była to pierwsza, może Taff za dużo gra z Rootwater, nie wiem…

Moja subiektywna ocena 2/5. Najlepszy kawałek – „Breaking the Wall”.

Na złość babci…

Było sobie byłe małżeństwo i był ich syn.

Po rozwodzie nie za bardzo się tolerowali jednakże chcieli, aby syn dorastał z dwojgiem rodziców. To także zasądzone było przez sąd – co drugi weekend (piątek 17 – niedziela 18), tydzień ferii, dwa tygodnie wakacji. Początki tego były trudne, aczkolwiek pierwsza część zaczęła być wypełniana po tym jak ojciec kupił mieszkanie, wcześniej nie było prosto, bo nie otrzymywał dziecka, przez co później kilka tygodni trzeba było przyzwyczajać do tego, że był tylko z ojcem. Ostatnia część była ciężka do zrealizowania, bo cały czas ojciec słyszał, że „On jest za mały”. Zaproponował weekend od piątku do poniedziałku. Usłyszał „Nie!”. Spróbował zaprosić na kolację i obgadać jak dwoje normalnych ludzi sytuację i ustalić reguły gry. Udało się ustalić je, jednakże zostały pogrzebane tydzień później. W trakcie ona, zaproponowała wspólny wyjazd… On odpowiedział „Nie mogę!”.

Gdy ojciec wziął upragniony urlop w grudniu, by odpocząć spróbował znów wziąć syna. I jak wcześniej odbił się słysząc, że syna nie dostanie.

Przykre to, bo on może tak jak z morzem powiedzieć, nie to nie… I wyjechać sobie sam – ale to syn będzie stratny. On wciąż nie widział morza, nie widział gór… Bo jest „za mały”. A ma 3 lata.

Fighter!

Zmieniając pracę 4 lata temu poznałem strasznie zawziętego i nie znającego słowa „nie da się” człowieka w firmie. Wiele wody w rzece upłynęło, ale jego zawziętość nadal trzyma nas wszystkich i nie odpuszczamy. Kiedy on walczy u klienta, żaden z nas nie wyjdzie z pracy jak każdy normalny o 17tej, tylko próbujemy cały czas mu w jakikolwiek sposób mu pomóc.

Dziś, jak pisałem wcześniejszy wpis, myślałem, że niestety uda nam się po raz pierwszy dać ciała, ale gdy mówiłem przez telefon nie da się… To słyszałem, że „Przemek, wierzę w Ciebie, damy radę! Jutro…”. I okazało się, że wykrakał. Damy radę! Takich ludzi trzeba nosić na rękach, bo zawsze wrócą z tarczą.

Marku, mówię o Tobie 🙂

Uniwersalny pilot

Ech… Za dużo tych pilotów pomyślałem, więc zakupiłem na allegro uniwersalny i do tego przystawkę do PS3. Dziś jak otrzymywałem paczki, kumpel z pracy stwierdził: „Mam to badziewie, software przeglądarkowy, pilot kurzy się w domu, bo trzeba mieć duuuuużo czasu aby to wykalibrować ze wszystkimi urządzeniami”. Myślałem, że może się myli… ale powiem, że to był mój najgorszy zakup w życiu – soft jest tragiczny, pilot może wygodny, ale mało intuicyjny. Siedziałem dwie godziny, może wszystko działa, ale wolałbym to wszystko sterować pilotem o PS3 – wygodniejszy, zręczny, bluetoothowy i PS3 się wygodnie obsługuje.

Nie powiem jeszcze, że jest on słaby i do d*.*, bo dam mu szansę – Jutro zawalczę jeszcze, jednakże mam strasznie złe pierwsze wrażenie.

Pożar :)

Jak znów sobie to przypominam to moja mordka się cieszy.

Na samym wstępie muszę wspomnieć, że mój syn jest strasznym pedantem – chce i lubi sprzątać. Też nie wierzyłem, że takie dzieci istnieją, ale tak… na prawdę on jest przecudny w tym co robi.

Jakoś troszkę rozrabiał, a  ja w międzyczasie poszedłem do innego pokoju zapalić papierosa. Krzyś przyszedł do mnie, a ja mu tłumaczę, że nie chcę go truć i żeby dał mi pięć minut, a po tym czasie będę cały dla niego. Jakoś tak mnie zbajerował, że nie dokończyłem fajka i zaczęliśmy rysować na komputerze. Synek pokazuje na popielniczkę, bierze w łapki i sugeruje że jest brudna i wyrzuci. No jak syn mówi, że brudna i chce wyrzucić to czemu nie… Pety wyrzucone, rysujemy na ekranie. W pewnym momencie Krzyś wychodzi do salonu, lecz za chwilę wbiega  krzycząc „Tatatatatatatatatata” i pokazuje na kuchnie… Podbiegam i widzę dym z kosza. Szybko gasimy „pożar”, otwieramy okna i próbujemy odzyskać zapach w domu 🙂

Jaki z tego wniosek – Palę tylko na balkonie. Pety wyrzucam sam! Ale gdybyście zobaczyli wtedy synka z krzykiem „Tatatatatatatatata”  to także byście się uśmiechnęli tak jak ja robię właśnie w tej chwili.

Zakupy z głową

Uwielbiam chodzić z moim synem na zakupy – przez cały czas coś bierze i proponuje „To?”, a może „To?”. Dziś zabił mnie „tym”, czego szukałem i nawet nie wiedziałem, że istnieje – wziął w ręce pochłaniacz zapachów do lodówki i spytał „To?”. No pewnie, że to… cały czas zastanawiałem się jak pozbyć się zapachów serów pleśniowych. Już miałem wyjście ostateczne, nie kupować ich. Ale z pomocą przyszedł syn.

Od dziś NFS Shift a od poniedziałku Black’n’Roll

Będzie się działo 🙂

Myślałem, że gra Need For Speed Shift będzie do ściągnięcia z Playstation Store, lecz niestety się pomyliłem i jutro jak się obudzę to lecę do sklepu kupić… Może jutro z synem pykniemy 🙂

Będąc przewidujący już dziś odwiedziłem sklep internetowy Mystic Production i zamówiłem sobie nową płytę Black River – Black’n’Roll. Chciałem także zakupić Rootwater Under lecz nigdzie nie znalazłem ;( Z ciekawostek w google… wpisuję Rootwater Under… I jaka jest podpowiedź? Nie taka jak potrzebowałem, bo mi chodziło o „sklep” lub „kup”, a nie okradnij artystów.