Lepiej być zdrowym! Nie odwiedzać byłych żon!
To motto, które musi przyświecać każdemu rozwodnikowi!
To że źle się czuję, to mogę przeżyć (mam nadzieję) i nawet nie myśleć o tym… Jednakże do końca życia zapamiętam tekst: „Nie ma się co nad sobą użalać, ja mam dziecko i żyję. Wstawaj…” Było to jak miałem około 39 stopni gorączki. Tak, więc (na wszelki wypadek nie mam termometru) nie poszedłem dziś do pracy, lecz pojechałem do syna…
Było OK, dopóki nie przypomniałem że zapisy do przedszkoli trwają właśnie w tym momencie… I wtedy się zaczęło…
Cóż… Awantura smsowa była, ale jest już godzina 1:20 i myślę że jest dobrze… Siedzę sobie sam, w swoim mieszkaniu, zapaliłem świeczki w salonie, puściłem „inną muzę” – Dana Swano w wersji Covenat… i wiem, że nareszcie nie muszę już słuchać tego jej… głosu.
Boże, dzięki Ci za rozwody!!!