Przychodzi odwiedzić ukochane dziecko, spróbować naprawić coś czego tak naprawdę już od dawna nie da się naprawić.
Ona proponuje i przekonuje aby został na noc.
Dziecko kładąc się do snu, chwali się przed rodzicami, że umie załatwić się na nocniku, lecz dziwnie w powietrzu zauważalna jest jakąś niechęć do tego co robi i odczuwać można chęć szybkiego zakończenia pokazu i jak najszybszego uśpienia dziecka, słowa „Matka nie ma czasu dla siebie” także obijają się o uszy. Nawet On nie może zrozumieć, o co chodzi?
Kiedy dziecko usypia… Matka w swój dzień wychodzi, mówiąc że idzie na jedną, a maksymalnie półtorej godziny.
Wraca po trzech. Szkoda tylko że On, musi wstać za cztery i pół i pojechać samochodem do innego miasta oddalonego o 300 km od miejsca zamieszkania.